Wystawa Marka Sobczyka „Malarstwo bez metafory, metafora bez malarstwa”

Marek Sobczyk „Malarstwo bez metafory, metafora bez malarstwa”
Kurator: Waldemar Baraniewski
8 grudnia 2022 – 26 stycznia 2023

Galeria Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu, pl. św. Józefa 5

Waldemar Baraniewski Coś pomiędzy

„Pragnieniem opowieści o obrazach jest to, by je czytano – pisze J. Hillis Miller – tak jak pragnieniem obrazów, by na nie patrzono. Czymże jest opowieść, której nikt nie czyta (…). Czym jest nieoglądany obraz, z obliczem, by tak rzec, odwróconym do ściany. (…) Czytanie lub patrzenie, w każdym wypadku, wydaje się dopełniać cel nie tyle pisarza albo malarza, ile będący nieodłączną potrzebą samych dzieł”[1].

Obrazy chcą, by na nie patrzeć. Ale obrazy nigdy nie są prostą ‘widzialnością’. Są raczej złożonym procederem dyskursywnym, w którym elementy wizualne i tekstowe tworzą serie powiązanych ze sobą relacji. W głośnej książce Czego chcą obrazy? W.J.T. Mitchell, który tworzy myślową figurę „pragnień” obrazów, sam odpowiada: „Ostatecznie tym, czego [obrazy] chcą, jest więc zwyczajnie to, by pytać je, czego chcą, rozumiejąc jednocześnie, że odpowiedź może równie dobrze brzmieć: niczego”[2].

Po co malarz maluje obrazy? Czemu ten proceder służy? Oczywiście każdy twórca będzie miał własną na te pytania odpowiedź. Marek Sobczyk jest artystą angażującym się poprzez malarstwo w złożoną problematykę współczesności. Jego obrazy są też złożone. Dyskursywne, erudycyjne, zbudowane z różnych elementów rzeczywistości. Artysta pisze o sobie: „Traktuję obrazy i samą konwencję malarską jak język uaktualniający w poprzek czasu czy poprzez czas zagadnienia sztuki wizualnej, zarazem generalnie uaktualniający inne zagadnienia, wszystkie napotkane, nie tylko w obszarze sztuki wizualnej; aktualna polityka aktualnych środków sztuki”[3].

Aktywność w polu sztuki jest dla Sobczyka pracą nad językiem. Sobczyk porównuje ją do budowy domu, gdy trzeba wybrać miejsce, wykopać fundament, wznieść ściany i dach. Język powinien być skuteczny, powinien dobrze funkcjonować i służyć dziełu. „Składowe tego języka – pisze – to coś pomiędzy: pomiędzy wizerunkiem a symbolizacją; pomiędzy literą alfabetu jako czystą abstrakcją a słowem z języka pisanego – pisanym i słowem z języka mówionego – mówionym; pomiędzy środkami plastycznymi a funkcjonującym językiem plastycznym; coś pomiędzy dniami i godzinami przeżywanymi przez artystę a kłamstwem i pomyłką”[4]. Język powinien być językiem porozumienia, budowania komunikatu, konstruowania metafory. Temu też ma służyć „zasada organizująca”, metoda, dyscyplina. Dzięki niej artysta ujawnia, co przedstawia i za pomocą czego. Umożliwia to m.in. Tabela: Co? Kto? – Czym? Kim?, oferująca bardzo szerokie możliwości zastosowania „środków sztuki” czy łączenia „domen pojęciowych”, a więc w gruncie rzeczy ułatwiania poznania. To proceder podobny do tworzenia metafor, które też służą poznaniu. Ułatwiają poznanie. Jednym ze sposobów jest też „wypisywanie słów obok wizerunków (…), uparte potwierdzanie słowem pisanym obrazu”. Sobczyka fascynuje „obszar między słowem a obrazem”. Jak pisze: „czasami na obrazie widać słowa, tylko słowa. Oczywiście obraz to obraz, namalowałem słowo czy nie, ale obraz jest najważniejszy. To podkreślenie, że obraz jest najważniejszy… W ogóle to tropienie słów, to bycie czujnym – zajęcie malarza. Jakieś takie rzemieślniczo-niemożliwe. Robienie czegoś, co się tak naprawdę nie może przydać jako przedmiot, jako rzecz, a może się przydać z tego przedmiotu rzeczy tylko sztuka, czyli coś czego nie ma” [5].

Sobczyk komentuje swoje prace. Komentarze są w pewnym stopniu składnikiem, uzupełnieniem struktur wizualnych. Tworzą z nimi jedność. Podobnie jak słowne narracje Sobczyka, który „oprowadza” po swoich wyobrażonych światach, w których słowa, dźwięki układają się warstwami jak w palimpseście, widoczne poprzez siebie. Stosowana przez Sobczyka tempera jajowa, jak pisze, „pracując ze światłem, uwidacznia warstwy malarstwa i metafory”. Pozwala też zobaczyć coś, co jest wynikiem zamiany mówienia w widzenie. Pozostaje tajemnicą tej sztuki, jakimi środkami artysta to osiąga. W jaki sposób, w jakich granicach malarska reprezentacja daje zobaczyć dźwięk słów, pokazać to, co Louis Marin formułuje jako hipotezę – „zadanie malarstwa to próba uczynienia widoczną siły głosu”[6].

„Obrazy Sobczyka – pisze Stach Szabłowski – nigdy nie są projekcjami, ani iluzjami; w tym kontekście wybór malarza można rozumieć jako stanięcie po stronie realizmu, a dokładniej mówiąc realnej obecności motywów na płaszczyźnie. Cytowanie jest z kolei procedurą zapraszania rzeczywistości na płaszczyznę obrazu. Cóż to za „rzeczywistość”? Z jakiego zasobu czerpie malarz?”[7] Najtrafniej odpowiedzieć: z każdego. Nie ma jakiegoś szczególnego obszaru, z którego pochodziłyby inspiracje. Sobczyk „sublimuje” całą rzeczywistość w jej czasowym, kulturowym, biologicznym, społecznym, politycznym zróżnicowaniu i uwarstwieniu. Jego projekty analityczne – badania, realizacje malarsko-dyskursywne są często przedsięwzięciami o charakterze ciągłym, nieograniczonym. Ale i tak zawsze obraz jest najważniejszy. Czasami komentarz czy osobiste uwagi wskazują na źródła motywów, tematów, konkretnych realizacji. Tak jest m.in. z obrazem Święta Rodzina, o którego początkach autor napisał: „Święta Rodzina – św. Ojciec cieśla obciosuje belkę krzyża, Baranek Boży pasterz zajmuje się barankami, pracuje w barankach, Boża Matka Kobieta i Arachne, przędzie nić z wełny tego baranka, którego urodziła. Był taki obraz, oleodruk, czarno-biały nad łóżkiem w mieszkaniu, które przez miesiąc zajmowałem. Miesiąc spałem pod obrazem-kiczem, który przecież na tyle przeżyłem, że mnie zainspirował. Nie śmieję się ze Świętej Rodziny, jestem bardzo przywiązany do myśli o należnym i przecież odczuwanym przeze mnie szacunku do tej figury. Choć i wcześniej zdarzały się myśli, czy da się porównać św. Józefa do Geppetta, ze względu na wykonywany zawód i realizację pewnego projektu – mimo wszystko”[8]. Ten komentarz i ujawnienie źródła obrazu wyjątkowo trafnie wskazują metodę pracy Sobczyka. Ale też – co sam dostrzega – nastawienie na ryzyko. „Angażowanie się – pisze – styl pewnej ryzykownej pretensji stał się stałym i bardzo wyraźnym elementem mojej pracy”[9].

A my, idąc za wskazówką Mitchella, pytajmy obrazy, czego chcą. Tego zawsze warto doświadczyć i czekać na odpowiedź.


[1] J. Hillis Miller, What do Stories about Pictures Want?,  „Critical Inquiry” 34, 2008, s. 59.

[2] W.J.T. Mitchell, Czego chcą obrazy? Pragnienia przedstawień, życie i miłość obrazów, przeł. Ł. Zaręba, Warszawa 2013, s. 81.

[3] M. Sobczyk, Sawwatokýriako [w weekend środki sztuki], Fundacja MAMMAL 2021, s. 5.

[4] M. Sobczyk, Obraz, w: Katalog wystawy: Jarosław Modzelewski, Marek Sobczyk. Obrazy namalowane wspólnie. Obrazy namalowane osobno, Galeria u Jezuitów, Ośrodek Kultury Chrześcijańskiej,
Poznań, brak daty wydania, s. 8.

[5] Tamże, s. 9.

[6] L. Marin, Na marginesach obrazu: zobaczyć głos, w: Tegoż, O przedstawieniu, Gdańsk 2011, ss. 394-411.

[7] Por., M. Sobczyk, Sawwatokýriako, dz. cyt.

[8] Por., M. Sobczyk, Obraz, dz. cyt.

[9] Por. tamże.


Święta Rodzina, 1998/2000, 97 cm x 130 cm, tempera jajowa na płótnie

Ten obraz, dodany przez kuratora, rozważa ekonomię Świętej Rodziny* i jest o kilkanaście lat starszy od pozostałych na wystawie. Zawiera podział na dwa kolory, przynależne dwóm osobom Jezusa i dwóm ich światom. Osoba niebieska – kolor nieba i osoba ziemska, różowa – kolor ciała**. W ramach ekonomii Świętej Rodziny możemy odnosić się do ekonomii tej podwójnej obecności.
W Rodzinie role są przydzielone, pełniący rolę Ojca cieśla Józef szykuje narzędzie męki dla Syna. W tym czasie Syn pracuje w owieczkach, w tej części niebiańskiej jest im obiecane życie wieczne – paść się tam będą, i w tej części ziemskiej owczarni, gdzie będzie z nich skóra i mięso. Matka przędzie wełnę.  
* Czas, w którym Jezus się pojawił, to był czas, gdy role w ramach społeczności były ekonomizowane. Ojciec, który płodzi, nie zawsze jest tym, który rolę ojca ostatecznie wypełnia. Braci jest duża liczba, są to też kuzyni, łączy wspólny przodek, w przypadku śmierci brata brat bierze jego żonę za własną. Matką stawała się nie mogąca dać mężowi potomstwa właścicielka, gdy niewolnica siadała na kolanach jej męża i stawała się brzemienna.
** Fleischfarbe

– Widać bardzo te granice. I że ten Syn jest pomiędzy tym wszystkim. On jest środkiem. Jest jak dziecko rozwodzących się rodziców. Nie wiadomo, po której jest stronie, bo rodzice ciągle się kłócą. Jest taką ofiarą pomiędzy.
– Spór o role, mężczyzna stanie się ofiarą na krzyżu przygotowywanym przez mężczyznę. Kobieta w tej ekonomii ofiarą się nie stanie. Czy może, choćby w sposób nieuświadomiony, nie chcieć ofiary z własnego Syna?
– No właśnie, ona trochę wygląda, jakby złowieszcza była, jakby miała taki wredny uśmieszek.
– Kobiety zajęte czynnościami: przędzenie, splatanie, wicie jakiejś nici, to przecież jest ta figura greckiej Mojry. Wiją nić życia, strzegą jej i ją przecinają. W tej krzątaninie czy tym pajęczym zajęciu jest pewna złowieszcza nuta…
– W sumie owieczki to już jego dzieci.
– On jest też barankiem bożym, ofiarą, zarazem Ojcobójcą.
– Należy do Trójcy, więc te owieczki, jego dzieci są podzielone i wszystko, co nad nim, i wszystko, co pod nim, jest podzielone.
– Po to Trójca, żeby nie był Ojcobójcą, w momencie gdy jego przymierze jako nowe staje się aktualniejsze, pod warunkiem, że stare wciąż jest aktualne.

Malarstwo: Barwa, jej odświętność, świetlistość, użycie bieli i złota.

Metafora: Jezus bóg­człowiek­baranek ofiarny na razie krząta się między ludźmi – owieczkami przebywającymi w dwóch światach, zanim jego krew oczyści nas z grzechów w czasie Sądu (to trzeba przypominać).

Marek Sobczyk

Marek Sobczyk

Urodził się 30 XI 1955 roku w Warszawie. W latach 1975-1980 studiował na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie uzyskał dyplom w pracowni prof. Stefana Gierowskiego. Od roku 1983 związany jest z warszawską formacją artystyczną Gruppa, uczestniczył we wszystkich jej wystąpieniach. Od 1989 r. zajmuje się projektowaniem graficznym i typografią (studio Zafryki z Piotrem Młodożeńcem do 2004), tworząc oryginalne kroje pisma. Od roku 1982 Marek Sobczyk i Jarosław Modzelewski podejmowali kilkukrotnie proceder wspólnego malowania obrazów. W latach 1990-1997 wspólnie z Jarosławem Modzelewskim prowadził prywatną Szkołę Sztuki. Zajmuje się teorią sztuki i refleksją intelektualną poświęconą fundamentalnym problemom twórczości. Opublikował: Kurs abstrakcji (1996) i po rocznym cyklu wykładów w warszawskiej Zachęcie – Kurs sublimacji (2006). Zrealizował szereg projektów artystycznych: Badania mózgu w Polsce (od 1979), Tabela: Co? Kto? – Czym? Kim? (od 1998),  Seksreligiapolityka (od 1999), Pomniki dyskursów (od 2008), Wokół słowa ateizm (od 2009).  Od 2003 roku realizuje wieloletni projekt „muzeum” w cudzysłowie. Wspólnie z Mateuszem Falkowskim stworzył Manifest Kina Grawitacyjnego. Poza malarstwem Sobczyk tworzy instalacje i obiekty przestrzenne.  W 1991 r. stworzył Prostą tęczę, która stanęła przed Zachętą – Narodową Galerią Sztuki (do 1993). Ponownie ustawiona w roku 2019, została w 2022 roku usunięta przez nową dyrekcję Zachęty.  W 2013 roku został laureatem Nagrody im. Jana Cybisa.

Wybrane wystawy indywidualne (od 2011 roku):

2011
Badania mózgu w Polsce [Obrazy Złożone], Galeria ASP, Kraków
Dwa razy za dużo obrazów [Badania mózgu w Polsce], Galeria aTak, Warszawa

2012
Jémni, Instytut Polski w Pradze
Wateizmrszateizmwateizm (działania z literami), pracownia artysty, Warszawa
Marek Sobczyk – Badania mózgu w Polsce 1979-2012, Galeria BWA Legnica, Galeria BWA Jelenia Góra

2013
Marek Sobczyk. Badania mózgu w Polsce 1979-2012, Wałbrzych (Zamek Książ)
Badania mózgu w Polsce 1979-2013 [Pinakoteka], galeria DAP Warszawa, (wystawa po zdobyciu Nagrody im. Jana Cybisa)

2014
Prawa ludzkie i obywatelskie użytych środków plastycznych. [Polityka]
(z J. Modzelewskim), Galeria Wizytująca, Warszawa
Bau hau hau,Galeria Milano, Warszawa

2015
 „muzeum” w cudzysłowie, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa

2016
Tabela Co? – Czym? [Polityka] (z J. Modzelewskim), CSW Łaźnia, Gdańsk
Wokół słowa ateizm, Galeria BWA, Gorzów Wielkopolski
Wystawa i Warsztaty Kina Grawitacyjnego (z M. Falkowskim), Galeria Wydziału Malarstwa ASP, Kraków
muzeum” w cudzysłowie [Prace z dwóch edycji  „muzeum” 2006 i 2015], Galeria Arsenał, Poznań

2017
The Weight Loss Collection/Kolekcja utraty wagi, Galeria Piktogram, Warszawa
Zero tolerancji dla kościoła, zero tolerancji do kościoła, Otwarta Pracownia, Kraków
230×180, Galeria Contrast, Warszawa
Geografia Domków Fińskich [Warsztaty Kina Grawitacyjnego] (z M. Falkowskim), Domki na Jazdowie, Warszawa
Ślubu nie będzie, CSW Kronika, Bytom
Wigilia awangardy [Działania z Kinem Grawitacyjnym] (z M. Falkowskim), IKP UW, Warszawa

2018
 „muzeum” w cudzysłowie [Praca w Kielcach], Galeria XS, Kielce

2019
Rok Rzeźby, Galeria BWA, Zielona Góra
Rok Rzeźby [Praca w Warszawie], Galeria Szydłowski, Warszawa
Prosta Tęcza – (1991-2019 rekonstrukcja), Plac Małachowskiego, przed budynkiem Zachęty, Warszawa
Marek Sobczyk: 2015-2019 [Dłuższe życie każdego obrazu – Android], Galeria Miejska Wrocław
KINO, Galeria Milano, Warszawa

2020
Kuda Gierman (z J.Modzelewskim), Fundacja Stefana Gierowskiego, Warszawa

2021
Marek Sobczyk. Sawwatokýriako [W weekend środki sztuki], galeria Wizytująca, Warszawa (w ramach WGW)

2022
Podróż – Podrut [Polentransport], Muzeum Sztuki, Łódź
Tryb roboczy [Szok] (z J. Modzelewskim), Galeria SZOKART, Poznań

Czas trwania wystawy: od 8 grudnia 2022 do 26 stycznia 2023 roku
Wernisaż: 8 grudnis 2022 roku (czwartek) godz. 19.00

Organizator:
Galeria Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu
Instytucja Kultury Miasta Kalisza

Partner wystawy:
Fundacja MAMMAL

Partnerzy Galerii:
Ergo Hestia, Polifarb Kalisz S.A., M&P Alkohole i Wina Świata

Patronaty medialne:
Magazyn SZUM, nn6t, Radio Poznań, Calisia.pl, Radio Centrum, Ziemia Kaliska