Polska Szkoła Kolażu. Wystawa Pawła Althamera i Artura Żmijewskiego

Skąd pomysł na Polską Szkołę Kolażu? Jak to się zaczęło? Dlaczego to Panowie robicie?

Artur Żmijewski: My to robimy od długiego czasu już. Parę lat. Zaczęło się od rysowania projektów. Okazało się, że łatwiej jest projekty rysować, wyklejać, bo to jest lepsze, niż mówienie o nich. Ta praktyka zyskała autonomię i stała się rodzajem rozmowy na dowolne tematy. Nazwaliśmy ją tak może troszeczkę ironicznie Polska Szkoła Kolażu, na potrzeby tej ekspozycji.

Z czego tworzycie kolaże?  Jakich narzędzi używacie?

A.Ż.: Używamy głównie starych książek, dużych ilustracji o bardzo różnej tematyce. Są krajobrazy ale też fotografia portretowa, stare katalogi rzeźby, atlasy anatomiczne. Różne rzeczy, które dają się wykorzystać i stają się taką nazwijmy to konstrukcją tego obrazka, który później powstaje, a które to kolaże mogą całkowicie zaniknąć pod warstwami malatury. One są taką prowokacją dla nas samych, żeby mieć się od czego „odbić”, odnieść się, takim kontekstem do działania.

Jaką „wiedzę tajemną” zawierają te kolaże? Mam tu na myśli koncepcję przyjemności, o której mówił otwarcie Paweł Althamer.

A.Ż.: Przyjemność robienia kolaży polega na możliwości oderwania się od moich własnych praktyk artystycznych i Paweł też się odrywa od własnych praktyk. To są takie wakacje od bolesnej sztuki. Ta praca jest bardziej zabawą, zupełnie swobodną, która może być niekonkluzywna. Część tych obrazków się nie udaje. Część jest wielokrotnie przemalowywana. Te obrazki na koniec bywają bardzo, bardzo zmęczone. Ale generalnie to jest oderwanie się od własnej praktyki, rozmowa na różne tematy przy pomocy obrazków.

Jakie motywacje towarzyszyły kolażom powstałym w ostatnim czasie –  czasie izolacji spowodowanej epidemią? Jakie obrazy zostaną poddane montażom?

A.Ż.: Bardzo różne. Najczęściej podyktowane to jest tym, co się znajdzie w antykwariacie albo w księgarni na przecenie lub tym, co uda się zakupić na allegro – w sensie materiału wizualnego gotowego do przetworzenia. Bardzo różne są to rzeczy jak choćby albumy fotograficzne Edwarda Hartwiga, dzięki którym odświeżyłem sobie jego fotografię niedawno, albumy z anatomią człowieka ale także anatomią zwierząt hodowlanych, dużo pejzażu ale i Ołtarz Mariacki Wita Stwosza, bardzo pięknie sfotografowany.

Jakiego typu wrażliwości możemy się spodziewać?

A.Ż.: Racjonalna wrażliwość ale i Szamanizm. Kolaże są wrażliwie i czujnie budowane. To są dość skomplikowane przedstawienia, często wielowarstwowe.

Jak wygląda sama praca nad kolażami w pracowni? Jak odczuwacie autonomię a jak partnerstwo w tworzeniu prac? Jakie pole pozostało przewidziane dla odbiorcy?

A.Ż.: Ta współpraca to jest rozmowa, gdzie tematem są obrazy, fragmenty wizualności, cytaty, jakieś całostki lub większe ich złożenia rozmaitego rodzaju. Każdy ma tam miejsce dla siebie, nie ma zakresu czy granicy działań. Praca każdego z nas to taka dość swobodna wymiana. Czasami czuję, że daimonion nas prowadzi, czasami to bardziej rzeka, czasami jest trochę walki w tym. Dużo takiej gry i spotkania z niewiadomą. Trzeba też umieć się zatrzymać w odpowiednim momencie. Poza tym działają wszystkie rzeczy takie jak uważność na kompozycję, na kolor, także na treść, bo te obrazki często są bardzo literackie. No i  trzeba wiedzieć, kiedy się zatrzymać, skończyć, żeby nie zrobić kroku za daleko i nie stracić tego co powstało ciekawego.

Na ile kaliska publiczność może dołączyć do pracy w Galerii, która funkcjonuje jak pracownia i czy może śledzić poszczególne etapy powstawania kolaży?

A.Ż.: Publiczność może śledzić kolejne etapy powstawania kolaży. Będzie to sytuacja raczej z kategorii tych otwartych i widzowie będą mogli wejść do tego warsztatu, do tej artystycznej kuchni.

Z Arturem Żmijewskim rozmawiała Joanna Dudek, 31 sierpnia 2021


Fot. Dominik Kulaszewicz

Kolaże zbudowane są z fragmentów wyciętych z albumów o sztuce, albumów fotograficznych i anatomicznych, które artyści zestawiają w zaskakujących i gęstych kompozycjach. Wielowarstwowe, malarskie prace mają wyraźną barwę i fakturę. Ciało, akt, zagłada, abstrakcja to niektóre z wątków pojawiających się na wystawie, jednak  żaden z nich nie dominuje. Pomimo tego, że artyści przez lata walki na polu sztuki krytycznej przyzwyczaili publiczność do wezwań do zrywu i rewolucji, nie znajdziemy w kolażach polityki. Jej miejsce  przejmuje refleksja o sztuce.

Paweł Althamer i Artur Żmijewski należą do najbardziej rozpoznawalnych polskich artystów. Poznali się w pracowni profesora Grzegorza Kowalskiego, zwanej Kowalnią, na Wydziale Rzeźby warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Debiutowali w latach dziewięćdziesiątych i od tamtego czasu wpisują się w kanon sztuki polskiej i światowej. Od ukończenia studiów pozostają w kontakcie, przyjaźnią się, wystawiają razem i współpracują. Podczas wspólnej rezydencji w Japonii  rozpoczęli cykl prac na papierze, z wykorzystaniem tuszu i stempli. Od 2017 roku tworzą kolaże.


Fot. Dominik Kulaszewicz

Paweł Althamer, ur. 1967, mieszka i pracuje w Warszawie, rzeźbiarz, autor działań, instalacji, filmów video. W swojej twórczości wychodząc od doświadczenia konkretnego cielesnego “ja” , zamazuje granicę między tym co jednostkowe i społeczne, między przestrzenią prywatną a publiczną, między reprezentacją a rzeczywistością, wykonując zarówno realistyczne rzeźby z nietrwałych materiałów, skromne interwencje w rzeczywistość, jak i rozbudowane projekty zakładające kolaborację i partycypację innych podmiotów lub grup np. bezdomnych, dzieci, mieszkańców bloku na warszawskim osiedlu, personelu obsługującego galerie. Od 1994 r. prowadzi cotygodniowe warsztaty ceramiczne dla osób chorujących na stwardnienie rozsiane w Państwowym Ognisku Artystycznym “Nowolipki” w Warszawie, ich wspólne prace wystawiane są jako Paweł Althamer & Grupa Nowolipie. Jego prace pokazywane były m.in. podczas indywidualnych wystaw The Neighbors New Museum, Nowy Jork (2014), Almech Deutsche Guggenheim, Berlin (2011), czy One of Many, Fondazione Nicola Trussardi, Mediolan (2007), jak również zbiorowych w Co widać? Sztuka polska dzisiaj, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (2014), Performa 13 Nowy Jork (2013), The Encyclopedic Palace. 55. Biennale w Wenecji, Wenecja (2013).

Artur Żmijewski, ur. 1966, mieszka i pracuje w Warszawie. Artysta sztuk wizualnych związany z Fundacją Galerii Foksal, jeden z przedstawicieli sztuki krytycznej w Polsce. W latach 1990-95 studiował na Wydziale Rzeźby warszawskiej ASP. Filmem „Powtórzenie” reprezentował Polskę na 51. Biennale Sztuki Współczesnej w Wenecji. Od 2006 roku był przez kilka lat redaktorem artystycznym pisma „Krytyka Polityczna”. Dziś współpracuje z nim jako szeregowy redaktor. Jest laureatem prestiżowej nagrody Ordway Prize (2010) przyznawanej wspólnie przez New Museum w Nowym Jorku oraz organizację Creative Link for the Arts; nagrody Fondazione Sandretto Re Rebaudengo Per L’Arte w 2000 roku oraz nagrody TVP Kultura w kategorii „Kultura Alternatywna i Sztuki Wizualne”. Do jego najgłośniejszych prac należą: Oko za oko (1998), Berek (1999), Lekcja śpiewu 2 (2003), KR WP (2000), Na spacer (2001), Nasz Śpiewnik (2003), 80064 (2004), Polak w szafie (2006), Katastrofa (2010), Msza (2011). Jest także autorem filmu Oni pokazywanego w ramach Documenta 12. w Kassel w 2007 i filmu Spojrzenie, pokazywanego w Kassel w ramach Documenta 14. Jest także autorem cyklów filmowych Demokracje i Wybrane prace. Był kuratorem 7. Berlińskiego Biennale Sztuki Współczesnej (2012). W 2013 roku został laureatem Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy.

Finisaż „Polskiej Szkoły Kolażu” z udziałem artystów:
Pawła Althamera i Artura Żmijewskiego
1.10.2021 (piątek) g. 19.00-22.00

Czas trwania wystawy: 06.09-16.10.2021

Wystawa jest wydarzeniem towarzyszącym 61. Kaliskim Spotkaniom Teatralnym – Festiwalowi Sztuki Aktorskiej.